inspiracje : harry bertoia / sonambient

Jako dziecko Bertoia chciał wymyślić instrument, na którym każdy od razu mógłby zagrać.

Samym początkiem, jeśli miałbym to dokładnie określić, było umieszczenie pojedynczego drutu… chciałem go zgiąć i robiąc to usłyszałem dźwięk. Oczywiście, musiałem już wcześnie wiele razy słyszeć dźwięki drutów…
Od razu pojawiło się pytanie: Jeśli jeden drut produkuje taki dźwięk, co zabrzmi przy dwóch, dziesięciu, stu?

I to sprawiło, że podjąłem bardziej systematyczny sposób badania: jak nie złączone końce schodzą się razem, co się dzieje przy drutach różnych stopów, i tak dalej. To wyzwoliło potencjał, który w tym był, rozwijając dźwięki, które nie były wcześniej słyszane – przynajmniej nie w ten sposób.

Jest to gra pomiędzy tym, co wizualne i efektem dźwiękowym, który będzie słyszany dopiero, gdy całość jest złożona. Nie wiemy, jaki będzie to dźwięk, dopóki nie złożymy tego w całość.

źródło


Tutaj nagrania: https://sonambient.bandcamp.com/album/harry-bertoias-complete-sonambient-collection

Sonambient Barn

A tutaj opowieść Celii Bertoia, jego córki: